Moj Jezu...
Do Matki Twojej kiedys przyszlam z zalen swym Ukoic ciezka, krwawa rane w sercu mym. A Matka Twoja stala w polu, Ty to wiesz... W szklanej gablocie, pelnej czasam samych lez. Rozancow wokol na ogrodzeniu bylo stos .Obok na lawce siedzialo sobie starcow dwoch Przesuwajac w rekach paciorki rozancow z kwiatow pol Stalam tak sobie obok nich z glowa w dol A serce me do Matki Twojej pukalo puk, puk, puk... Nad Matka Swieta topola grala dla Niej z nut A wiatr poruszal listki topoli w rytm boskich strun. I kiedy prawie odejsc juz mialam sobie w dal Zeslales wiart, ktorym to wlasnie dales mnie znak. Podnioslam glowe patrzac w topole nad Matka Twa A tu moj Jezu ujrzalam zlota Glorie Twarzy Twej.. Spuscilam oczy i pomyslalam, ze moze snie.. A gdy podnioslam je poraz drugi, Ty usmiechasz sie... I odtad tak kazdego dnia..spotykamy sie Ty Jezu na drzewie , ktore Matce Twojej melodie gra A ja pod drzewem na ktorym widnieje przecudna twarz Twa.. .Nikt Cie nie widzi jak pytam ludzi, tylko ja i Matka Twa Ktora codziennie z radoscia tu wita pielgrzymow dnia.. Watpliwosc jednak budzi sie we mnie czy moze snie Wiec Ty moj Panie dajesz mnie znak gdy kopiuje Cie. Najpierw ma klatka w mym aparacie pusta jest,, A po modlitwie, kiedy Cie prosze o zdjecie Twe Dajesz mnie dowod niewiary mej,wypelniajac je. Tak Ciebie kocham drogi moj Jezu wiec prowadz mnie Bym kiedys mogla w niebie z aniolami uwielbiac Cie...
BOZE...
Jak cudowny stworzyles nam swiat
Swiat - pelen wysnionego uroku...
Gdzie - maki mozna zrywac z pol...
I zakochac sie w chabrow kolorze..
Gwiazdy liczyc na niebie..
Ksiezyca sierpem zachwycac..
Woda przejrzysta poplynac..
Poplynac - w " Krainy marzen "..
Na koncu swiata - " Zaginac "....
A tam - w samotnosci swojej
do Serca Twego
d o p ly n a c ...
|